Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
to gazety, radio i jedyny kanał telewizyjny robiły wszystko, aby nikt o tym nie wiedział. Ludzie tak naprawdę polubili tę nudę, udomowili, uznali za swoją, choć po kątach szydzili z chuderlawego przywódcy w okularach, które wyglądały jak doklejone brwi, wyśmiewali jego tasiemcowe przemówienia, wielogodzinne wystękiwanie całych kolumn danych o produkcji saletry, gumiaków i surówki żelaza.

Cmon podniósł głowę, zatkał nos i wymamlał dyszkantem:
- Czterdzieści trzy k o m a jeden, siedemdziesiąt dziewięć k o m a dwadzieścia sześć, sześćdziesiąt dwa k o m a siedemnaście! - Opadł zaraz na poduszkę, dyszał zmęczony, ale mówił dalej: - Miałem też młodszego brata. Został sędzią. Zginął
to gazety, radio i jedyny kanał telewizyjny robiły wszystko, aby nikt o tym nie wiedział. Ludzie tak naprawdę polubili tę nudę, udomowili, uznali za swoją, choć po kątach szydzili z chuderlawego przywódcy w okularach, które wyglądały jak doklejone brwi, wyśmiewali jego tasiemcowe przemówienia, wielogodzinne wystękiwanie całych kolumn danych o produkcji saletry, gumiaków i surówki żelaza.<br><br>Cmon podniósł głowę, zatkał nos i wymamlał dyszkantem: <br>- Czterdzieści trzy k o m a jeden, siedemdziesiąt dziewięć k o m a dwadzieścia sześć, sześćdziesiąt dwa k o m a siedemnaście! - Opadł zaraz na poduszkę, dyszał zmęczony, ale mówił dalej: - Miałem też młodszego brata. Został sędzią. Zginął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego