Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
koszule, a ja, już ubrany, zawiązuję krawat.
- Tak sobie - mówię - żeby dawać dobry przykład leniuchom.
W istocie chodzi mi o to, żeby zejść wcześnie na śniadanie i uniknąć przejścia koło Suzanne, dla której nie jestem dziś zdolny wymyślić żadnej miny.
Schodzę na dół, ale jest tak wcześnie, że drzwi do sali jadalnej są jeszcze zamknięte. Przechadzam się przeto i przystaję w otwartych drzwiach pokoju nie używanego dotychczas i stale zamkniętego. Porządkują tam teraz i ustawiają ołtarz. Ma tu być kaplica. Uciskani na ciele internowani pomyśleli sobie, że może da się coś przynajmniej duchem nadrobić, skoro ciało tak fatalnie utknęło, i poczuwszy nagłą
koszule, a ja, już ubrany, zawiązuję krawat.<br>- Tak sobie - mówię - żeby dawać dobry przykład leniuchom.<br>W istocie chodzi mi o to, żeby zejść wcześnie na śniadanie i uniknąć przejścia koło Suzanne, dla której nie jestem dziś zdolny wymyślić żadnej miny.<br>Schodzę na dół, ale jest tak wcześnie, że drzwi do sali jadalnej są jeszcze zamknięte. Przechadzam się przeto &lt;page nr=133&gt; i przystaję w otwartych drzwiach pokoju nie używanego dotychczas i stale zamkniętego. Porządkują tam teraz i ustawiają ołtarz. Ma tu być kaplica. Uciskani na ciele internowani pomyśleli sobie, że może da się coś przynajmniej duchem nadrobić, skoro ciało tak fatalnie utknęło, i poczuwszy nagłą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego