Pół roku później pojawił się album Live At The Apollo, do dziś uznawany przez większość krytyków za najlepszą płytę nagraną na żywo. Jeden z pierwszych albumów koncertowych stanowi do dziś wzór tego typu wydawnictw . Ceremonię rozpoczyna pompatyczna, przerywana fanfarami, zapowiedź. Już samo wkroczenie Browna na scenę wywołuje niebywały pisk na sali, a działo się to, zanim jeszcze podobne zachowanie widowni stało się normą za sprawą bitlemanii. Złożona z 16 muzyków orkiestra gra cały czas w tle, precyzyjnie reagując na zmiany nastrojów w głosie Browna. Kompozycje są powiązane instrumentalnymi przejściami, dzięki czemu widownia nie ma ani chwili wytchnienia.<br>Lider coraz przemienia się