gatunek, ale jako stwór poszczególny. Ale podczas gdy katolik, troszczący się podobnie o osobowość, doradzał przezwyciężenie własnych namiętności, mieszkaniec urojonej wyspy ma nadzieję przez sam fakt izolacji zapewnić rozkwit jakimś bliżej nie znanym, nie ujawniającym się wśród codziennych spraw przymiotom. Poskromienie pożądań nie jest dla niego już konieczne, gdyż wtedy, sam na sam z surowym i łaskawym, podobnym do kierownika wielkiej firmy Bogiem, nie odnajduje w sobie innych popędów niż popędy do dobrego. Wyspa pokuty jest równocześnie wyspą łaski. <br> Robinson patrzy na świat antropocentrycznie. Nie przyjdzie mu na myśl doszukiwać się pokrewieństwa między sobą a zwierzęciem, rośliną, owadem - nie dostrzeże nawet pokrewieństwa między