z jej syna. Maja wybucha potokiem słów, a ja odpowiadam tylko, że rozumiem, iż nie jestem wymarzoną kandydatką na żonę jej syna. W trakcie tej sceny zajadam przez cały czas dżem, prosto ze słoika. Kiedy skończyłam jeść, wstałam i wyszłam. Znaczyło to mniej więcej tyle: nie muszę jej słuchać, decyduję sama o sobie.<br>A teraz - jak narodziła się ta reakcja.<br>Zostawiłam wtedy Maję samą na ekranie, bo odczułam nagle rodzaj absolutnej, wewnętrznej wolności. Nie wiem, czy umiem jasno wytłumaczyć, dlaczego było to przeżycie tak wyzwalające. Scenariusz nie przewidywał zadania: wstań i wyjdź, kamera pracowała, mogłam grać dalej, a ja podniosłam się