że pobiją swoje seksualne rekordy sprzed roku. Kończymy przed świtem. Wspólnie z Douglasem, który jest abstynentem, pomagamy Jamesowi dotrzeć na miejsce spoczynku. Sam, biedak, nie bardzo wie, gdzie się znajduje. Przed zaśnięciem recytuje nam chińską poezję w oryginale.<br><br>&lt;tit&gt;Samba de Janeiro&lt;/&gt;<br><br>Przed nami najważniejsza impreza karnawału: pokaz i konkurs szkół samby. W kasach są już tylko najdroższe bilety, szukamy więc konika. Mamy więcej szczęścia niż rozumu: przypadkiem trafiamy na naciągacza, który wcześniej zdążył nas oszukać i wcisnął wejściówki do najgorszego sektora. Sukces! Po kwadransie negocjacji zakapior zwraca nam kasę. Następnego dnia jesteśmy na trybunach Sambodromo. Siedzimy w pierwszym sektorze, możemy więc