japońską wymową a angielską treścią. Tak więc port jachtowy to jotto aba, kawa - kohi, poczta - posto... Straszne. Ale najgorsze dopiero czeka mnie, gdy znajdziemy się na "Fuji III" i jego załoga zacznie nazywać cały osprzęt po "angielsku".<br> Małe, kręte, często kończące się ślepo zaułki. Jak gdyby żywcem skopiowane z czasów samurajskich. Jak gdyby skopiowane z filmów Kurosawy. Wystarczyłoby usunąć auta, sprzątnąć butelki z coca-colą i można by wpuścić na plan aktorów. Tu, na peryferiach miasta, na przestrzeni stuleci nie zmieniło się nic.<br> Wjeżdżamy w uliczkę tak wąską, że tylko arcymistrz kierownicy, a mój towarzysz jest nim bez wątpienia, może przebić