Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
tak szybko kapitulować. Spodziewał się po Północnym innego tonu, obawiał czegoś znacznie gorszego. A tu dali czas na zastanowienie.
Wprawdzie Zygmunt nadal był czujny, wciąż myślał o natręctwie Północnego, alkoholowym zwidzie z Iwą, analizował cztery możliwości, ale nie przeszkadzało mu to w kontynuowaniu rekonwalescencji. Zapewne to typowy objaw wykluwającej się schizofrenii, że błyskawicznie przechodzi się od nerwowości do spokoju, od manii prześladowczej do przekonania, że nikt i nic człowieka nie śledzi, od emocjonalnego stężenia myśli do swobodnego rozkurczu. Zygmunt poobserwował północne, które nadał sikały deszczowym mlekiem z posiniałych wymion. Poleżał w łóżku, po raz kolejny przeczytał Sorokina, otulił się rozkosznie smutnym
tak szybko kapitulować. Spodziewał się po Północnym innego tonu, obawiał czegoś znacznie gorszego. A tu dali czas na zastanowienie.<br>Wprawdzie Zygmunt nadal był czujny, wciąż myślał o natręctwie Północnego, alkoholowym zwidzie z Iwą, analizował cztery możliwości, ale nie przeszkadzało mu to w kontynuowaniu rekonwalescencji. Zapewne to typowy objaw wykluwającej się schizofrenii, że błyskawicznie przechodzi się od nerwowości do spokoju, od manii prześladowczej do przekonania, że nikt i nic człowieka nie śledzi, od emocjonalnego stężenia myśli do swobodnego rozkurczu. Zygmunt poobserwował północne, które nadał sikały deszczowym mlekiem z posiniałych wymion. Poleżał w łóżku, po raz kolejny przeczytał Sorokina, otulił się rozkosznie smutnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego