to świetny wiek rozkwitu, jak mawiał Victor Hugo, i w ogóle włosy jasne jak len, jak u nas w Polsce. Evviva Polonia!... Za pięć minut? Bene! Benissimo! <br>Bronowicz odłożył słuchawkę, podszedł do toalety, zmoczył palec wodą kolońską, powąchał i posmarował sobie za uszami. Ozwało się dyskretne pukanie i weszła mała, schludna, czarna Fiammeta w czepeczku i fartuszku, z miotełką w rączce.<br>-Si... signore Bronvic?<br>- Tak, dziecko, amore mio! <br>- Ktoś do pana.<br>- Tak, kto to?<br>- Giotto.</><br><br><br><br><div year="1959" sex="m"><tit>Ułani</><br>- Było to kilka dni po wybuchu wojny w majątku pod Warszawą, w ciepły, mglisty poranek. Siedziałem w sadzie, skąd widoczna była szosa i most. Maszerował