Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
bo trzeba było nadążyć za tym, co u nich się już dawno dokonało. Nie wchodźmy więc w szczegóły. Dość na tym, że po pewnym czasie malarz Z. poczuł się tak skutecznie osaczony ze wszystkich stron, że nawet to co malował sam dla siebie ("Sam dla siebie" - co to znaczy? Żeby schować za szafę?) - zaczął malować jakby sam przeciwko sobie. Coraz częściej miewał chwile, w których zadawał sobie pytanie, którego artysta nie powinien sobie zadawać nigdy: czy istnieją jakieś sposoby, które, nie rezygnując z tego, co potocznie nazywamy artyzmem, pozwoliłyby przystosować malarstwo do wymogów polityki? I to był początek degrengolady w jego
bo trzeba było nadążyć za tym, co u nich się już dawno dokonało. Nie wchodźmy więc w szczegóły. Dość na tym, że po pewnym czasie malarz Z. poczuł się tak skutecznie osaczony ze wszystkich stron, że nawet to co malował sam dla siebie ("Sam dla siebie" - co to znaczy? Żeby schować za szafę?) - zaczął malować jakby sam przeciwko sobie. Coraz częściej miewał chwile, w których zadawał sobie pytanie, którego artysta nie powinien sobie zadawać nigdy: czy istnieją jakieś sposoby, które, nie rezygnując z tego, co potocznie nazywamy artyzmem, pozwoliłyby przystosować malarstwo do wymogów polityki? I to był początek degrengolady w jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego