Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
Uwierz mi jednak na słowo, Crach. Proszę cię.
- Powiedziałem...
- Powiedziałeś - przerwała. - Zadeklarowałeś pomoc. Dziękuję. Ale wciąż nie wierzysz w moją niewinność. Uwierz.
Crach odrzucił wyssane skorupy homara, podsunął sobie miskę muli. Grzebał, grzechocząc, wybierał co większe.
- Zgoda - powiedział wreszcie, wycierając ręce w obrus. - Wierzę. Bo chcę wierzyć. Ale azylu i schronienia ci nie udzielę. Nie mogę. Ty możesz jednak opuścić Skellige kiedy zechcesz i udać się dokąd zechcesz. Sugerowałbym pośpiech. Przybyłaś tu, że się tak wyrażę, na skrzydłach magii. Inni mogą przybyć twoim śladem. Też znają zaklęcia.
- Ja nie szukam azylu ani bezpiecznej kryjówki, jarlu. Ja muszę iść na ratunek Ciri
Uwierz mi jednak na słowo, Crach. Proszę cię. <br>- Powiedziałem...<br>- Powiedziałeś - przerwała. - Zadeklarowałeś pomoc. Dziękuję. Ale wciąż nie wierzysz w moją niewinność. Uwierz.<br>Crach odrzucił wyssane skorupy homara, podsunął sobie miskę muli. Grzebał, grzechocząc, wybierał co większe.<br>- Zgoda - powiedział wreszcie, wycierając ręce w obrus. - Wierzę. Bo chcę wierzyć. Ale azylu i schronienia ci nie udzielę. Nie mogę. Ty możesz jednak opuścić Skellige kiedy zechcesz i udać się dokąd zechcesz. Sugerowałbym pośpiech. Przybyłaś tu, że się tak wyrażę, na skrzydłach magii. Inni mogą przybyć twoim śladem. Też znają zaklęcia.<br>- Ja nie szukam azylu ani bezpiecznej kryjówki, jarlu. Ja muszę iść na ratunek Ciri
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego