Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
nie ma innej rady... Wiesz o tym.
Nie mogę dać się złapać tym zbirom, muszę uciekać. Błagam
cię, Władziu, opiekuj się naszą kochaną córeczką. - To były
ostatnie słowa Józka przy rozstaniu z żoną.
W późnych godzinach popołudniowych Krzeptowski udał
się na umówione z kolegami miejsce do Chochołowa. Gdy się
już ściemniło we trójkę ruszyli w drogę. Szli przez Gubałówkę
do Poronina, skąd znajomy gazda zawiózł ich do Bukowiny
Tatrzańskiej. Ten szlak był bardziej niebezpieczny niż przez
Dolinę Strążyską, Czerwone Wierchy, Tomanową i Cichą
Dolinę, ale droga łatwiejsza i bez zagrożeń lawinowych.
Z Bukowiny przeszli do wioski Brzegi, gdzie u znajomego
górala
nie ma innej rady... Wiesz o tym.<br>Nie mogę dać się złapać tym zbirom, muszę uciekać. Błagam<br>cię, Władziu, opiekuj się naszą kochaną córeczką. - To były<br>ostatnie słowa Józka przy rozstaniu z żoną. <br> W późnych godzinach popołudniowych Krzeptowski udał<br>się na umówione z kolegami miejsce do Chochołowa. Gdy się<br>już ściemniło we trójkę ruszyli w drogę. Szli przez Gubałówkę<br>do Poronina, skąd znajomy gazda zawiózł ich do Bukowiny<br>Tatrzańskiej. Ten szlak był bardziej niebezpieczny niż przez<br>Dolinę Strążyską, Czerwone Wierchy, Tomanową i Cichą<br>Dolinę, ale droga łatwiejsza i bez zagrożeń lawinowych.<br> Z Bukowiny przeszli do wioski Brzegi, gdzie u znajomego<br>górala
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego