Południową</> i <name type="place">Abchazję</>, w zamian za obietnicę zachowania rosyjskich baz wojskowych na terytorium <name type="place">Gruzji</>, tylko na pewien okres. Z oczywistych względów, twierdzą moskiewscy politycy, <name type="place">Rosja</> na to zgodzić się nie może, gdyż groziłoby to jej utratą wpływów na całym <name type="place">Zakaukaziu</>.<br>I to jest istota sporu między <name type="place">Tbilisi</> a <name type="place">Moskwą</>. Sprawa secesji <name type="place">Osetii Południowej</> i <name type="place">Abchazji</>, które na początku minionej dekady postanowiły wystąpić z <name type="place">Gruzji</> i połączyć się z <name type="place">Rosją</>, jest jedynie pretekstem, sposobem nacisku na <name type="place">Gruzję</>. Dopóki w <name type="place">Tbilisi</> rządził <name type="person">Eduard Szewardnadze</>, mechanizm działał bez zarzutu. Sytuacja zmieniła się, gdy do władzy doszedł <name type="person">Micheil Saakaszwili</>. Korzystając z cichego wsparcia <name type="place">Waszyngtonu</>, postawił