Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wyszła półtorej godziny wcześniej. Chciała wpłacić na konto swojej firmy uzbierane przez cały dzień od lokatorów pieniądze, jako należność za rozmaite roboty hydrauliczno-remontowe. Nie było tego dużo, ledwie tysiąc dwieście złotych, ale pani Bożena zawsze twierdziła, że wpłacone na bankowe konto zawsze są bezpieczniejsze, niż schowane do najlepszego nawet sejfu. Dlatego wyszła wcześniej, żeby zdążyć przed "godzinami szczytu", czyli największym tłokiem w miejscowej ekspozyturze banku. Wracając z banku planowała jeszcze wstąpić do piekarni po świeże rogaliki, oddać do wywołania film, który Krzysztof wypstrykał podczas świąt, i oczywiście odebrać z przedszkola swoją ukochaną wnusię.
Kiedy tak układała w myślach listę kolejnych
wyszła półtorej godziny wcześniej. Chciała wpłacić na konto swojej firmy uzbierane przez cały dzień od lokatorów pieniądze, jako należność za rozmaite roboty hydrauliczno-remontowe. Nie było tego dużo, ledwie tysiąc dwieście złotych, ale pani Bożena zawsze twierdziła, że wpłacone na bankowe konto zawsze są bezpieczniejsze, niż schowane do najlepszego nawet sejfu. Dlatego wyszła wcześniej, żeby zdążyć przed "godzinami szczytu", czyli największym tłokiem w miejscowej ekspozyturze banku. Wracając z banku planowała jeszcze wstąpić do piekarni po świeże rogaliki, oddać do wywołania film, który Krzysztof wypstrykał podczas świąt, i oczywiście odebrać z przedszkola swoją ukochaną wnusię.<br>Kiedy tak układała w myślach listę kolejnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego