Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
lecieć - odpalam, ale już wiem, że tak szybko się nie uda. Zawtra, może siewodnia wieczierom? Raczej jutro. Ja budu żdat'. A patom pajdiom do mienia, ty krasiwyj malczik, umnyj, pomagi mienia. Szto, niecharaszo? Zauważyła moją minę. Przecież to jest szaleństwo. Człowiek chce z dobrego serca pomóc, a ona wyraźnie proponuje seks i wódkę w jakiejś melinie. Magu idti w twoju kwartiru - domyśla się, w czym rzecz. - Dam tiebie jeszczio kompakty. Czy to się nigdy nie skończy? Nie nrawius' tiebia? No, skąd, Irinka, fajna z ciebie dziewczyna, ale teraz nie mam głowy. Przyjdę jutro, dobrze? Spogląda raczej podejrzliwie, ale kiwa głową. Kiwam
lecieć - odpalam, ale już wiem, że tak szybko się nie uda. Zawtra, może siewodnia wieczierom? Raczej jutro. Ja budu żdat'. A patom pajdiom do mienia, ty krasiwyj malczik, umnyj, pomagi mienia. Szto, niecharaszo? Zauważyła moją minę. Przecież to jest szaleństwo. Człowiek chce z dobrego serca pomóc, a ona wyraźnie proponuje seks i wódkę w jakiejś melinie. Magu idti w twoju kwartiru - domyśla się, w czym rzecz. - Dam tiebie jeszczio kompakty. Czy to się nigdy nie skończy? Nie nrawius' tiebia? No, skąd, Irinka, fajna z ciebie dziewczyna, ale teraz nie mam głowy. Przyjdę jutro, dobrze? Spogląda raczej podejrzliwie, ale kiwa głową. Kiwam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego