Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
pragnąłem przyjść mu z pomocą. Uniemożliwione mi to zostało. Trzeba nam się jednak z tym pogodzić, i mnie trzeba, i pańskiemu ojcu.
- Dla księdza to jest łatwo. Dla księdza jest to tylko przykry incydent.
- Nie, to jest cierń! Nie pierwszy. Nie ostatni. Spojrzenia nasze się spotkały. Na krótko. Na parę sekund. Jedyny raz w trakcie całej rozmowy. Podczas poprzednich rozmów, jeśli patrzył w oczy, to tylko przelotnie i jak gdyby przez nieuwagę. Dziś uczynił to w sposób nieco inny. Równie prędki, lecz na pewno - umyślny. Odczytałem z jego wzroku, że rzeczywiście nie musi mu być lekko na duszy.
- A więc już
pragnąłem przyjść mu z pomocą. Uniemożliwione mi to zostało. Trzeba nam się jednak z tym pogodzić, i mnie trzeba, i pańskiemu ojcu.<br>- Dla księdza to jest łatwo. Dla księdza jest to tylko przykry incydent.<br>- Nie, to jest cierń! Nie pierwszy. Nie ostatni. Spojrzenia nasze się spotkały. Na krótko. Na parę sekund. Jedyny raz w trakcie całej rozmowy. Podczas poprzednich rozmów, jeśli patrzył w oczy, to tylko przelotnie i jak gdyby przez nieuwagę. Dziś uczynił to w sposób nieco inny. Równie prędki, lecz na pewno - umyślny. Odczytałem z jego wzroku, że rzeczywiście nie musi mu być lekko na duszy.<br>- A więc już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego