Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
niby dzięcioły. Wykonywali oni bezustannie te same trzy ruchy, zakończone klapnięciem młotka.
Wynędzniałe dziewczęta, pokryte kłakami juty strzępiącej się z pasów, przekrzykiwały stukot powstający przy nitowaniu. Bieda uczyniła je złośliwymi. Nie była to cięta, pełna dowcipu złośliwość kobieca, mająca cechy kokieterii. Żarły się pomiędzy sobą. Przepraszały się. Płakały. Śpiewały chórem sentymentalne piosenki i znów kłóciły się o drobnostki, lecz zapamiętale.
Chłopcy po każdym powrocie z "budowy" zastawali ulepszenia sprowadzające przyśpieszenie tempa pracy. Stolarze w milczeniu chylili się nad robotą, nie było już żadnych przyśpiewek czy pogwarek. Warsztat zastawiano wielką ilością szaf, krzeseł, stołów i komódek, których produkcję rozpoczął Berg, nie ograniczając
niby dzięcioły. Wykonywali oni bezustannie te same trzy ruchy, zakończone klapnięciem młotka.<br>Wynędzniałe dziewczęta, pokryte kłakami juty strzępiącej się z pasów, przekrzykiwały stukot powstający przy nitowaniu. Bieda uczyniła je złośliwymi. Nie była to cięta, pełna dowcipu złośliwość kobieca, mająca cechy kokieterii. Żarły się pomiędzy sobą. Przepraszały się. Płakały. Śpiewały chórem sentymentalne piosenki i znów kłóciły się o drobnostki, lecz zapamiętale.<br>Chłopcy po każdym powrocie z "budowy" zastawali ulepszenia sprowadzające przyśpieszenie tempa pracy. Stolarze w milczeniu chylili się nad robotą, nie było już żadnych przyśpiewek czy pogwarek. Warsztat zastawiano wielką ilością szaf, krzeseł, stołów i komódek, których produkcję rozpoczął Berg, nie ograniczając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego