katolickich, którzy pod wpływem Jamesa zapomnieli, że wiara jest aktem rozumu, i ratując się przed pokusą pozytywizmu wpadli w mistycyzm religii serca. <q>„Sentymentalni są przeto owi myśliciele, gdy jako najgłębszą podstawę religii wysuwają to, co jest najciemniejsze w duszy, najmniej znane, a tkwi gdzieś na dnie, pod pokładem świadomości - sentymentalni są, gdy podnoszą w religii pierwiastek osobistego doświadczenia"</>14. Dzisiaj przyznamy raczej słuszność tej surowej krytyce, bo widzieliśmy ostatnie odnogi irracjonalizmu. Ale dla Zdziechowskiego, jak i dla wielu światłych katolików wówczas, sprawa nie przedstawiała się tak prosto. Z Lecl`ere'em Zdziechowski się nie zgadza - i jeżeli nie wykroczył jawnie poza