bywa - nieświadomymi kontynuatorami marniejszej części naszej tradycji. W tym roku z tej fali zostały już tylko "PSY 2" Władysława Pasikowskiego - jedyny, co prawda, polski sukces kasowy roku. Ale i po nim widać zmęczenie materiału, a osławiona nienawiść do rzeczywistości, o której mówi i w życiu, i na ekranie Bogusław Linda, sflaczała, staje się w świetle wymuszonego przez producenta optymistycznego finału, czymś karykaturalnym. Chłopcy chcą spokoju? Miejmy nadzieję, że wchodzą tylko w spóźnioną nieco fazę męską - miast robienia wielkich oczu na widok zła w tym świecie i epatowania jego krwawymi plonami, pokażą, że męską rzeczą jest się ze złem zmierzyć nie tylko