Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
parciane worki, powsadzałem do uli, oswoiłem, na miód się ogromny szykowałem.
Aliści przyszła zima okrutniejsza niż zwykle, wymroziła pszczoły, wydusiła do ostatniego pnia.
Nie spróbowałem ani kropli miodu, nie ulepiłem z pszczelego wosku ani jednej świeczki.
Przeto dałem pokój poszukiwaniom dalszym.
Jak mój dziad, jak pradziad orałem ziemię, matkę naszą, siałem w nią ziarno, kosiłem zboża.
A gdy mi się cniło w długie noce jesienne, w zimy białe, sam do siebie mówiłem gadki o tym szczęściu jadącym na kole ustrojonym przez wsie nasze, przystającym koło każdego domu, żeby podzielić się chlebem.

Później te opowieści umajone mirtowo przekazywałem dzieciom moim podrośniętym, a
parciane worki, powsadzałem do uli, oswoiłem, na miód się ogromny szykowałem.<br> Aliści przyszła zima okrutniejsza niż zwykle, wymroziła pszczoły, wydusiła do ostatniego pnia.<br> Nie spróbowałem ani kropli miodu, nie ulepiłem z pszczelego wosku ani jednej świeczki.<br> Przeto dałem pokój poszukiwaniom dalszym.<br> Jak mój dziad, jak pradziad orałem ziemię, matkę naszą, siałem w nią ziarno, kosiłem zboża.<br> A gdy mi się cniło w długie noce jesienne, w zimy białe, sam do siebie mówiłem gadki o tym szczęściu jadącym na kole ustrojonym przez wsie nasze, przystającym koło każdego domu, żeby podzielić się chlebem.<br> &lt;page nr=51&gt;<br> Później te opowieści umajone mirtowo przekazywałem dzieciom moim podrośniętym, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego