KOLASZCZAKIE-WYŁOGOWSKI. Polonez pląsa. Słychać coraz wyraźniej CHÓR FLACH. Tańczący zbliżają rękę do ucha.<br>CHÓR FLACH<br>Komu dzwonią, temu dzwonią<br>mnie nie dzwoni żaden dzwon,<br>bo takiemu Polusowi,<br>jaka dola, taki zgon...<br>ta-ra-raaa...<br>bo takiemu Polusowi,<br>jaka dola, taki zgon.<br>Tam gdzie kłapnę, tam nie grzebcie,<br>niech nie sika łzami nikt!<br>A wy dalej pijcie, jebcie!<br>Niech kolejką idzie litr!<br>Ta-ra-raaa...<br>A wy dalej pijcie, jebcie!<br>Niech kolejką idzie litr!<br>STASIEK Panie hrabio... (HR. CYNGIEL zamyka oczy, ale nadal polonezuje)... panie hrabio... proszę tędy... (wyprowadza HRABIEGO; pozostali patrzą przez chwilę za odchodzącymi, nie przerywając tańca. ROTMISTRZ KOLASZCZAKIEWYŁOGOWSKI