pomsty, miał w tym swój cel.<br>- Nie wyrzuca sobie ksiądz, że to programowi ateusze, to bolszewicy, ksiądz na nich pomstował w każdym kazaniu?<br>- To są przede wszystkim żołnierze - z uderzająco trafną logiką odparował ksiądz.<br>Może i nie miało to znaczenia. Jassmont zauważył, że oczy księdza unikają jego wzroku, wędrują po sinych obłokach i wyszukują na niebie wron, gawronów, wszelkiego ptasiego pospólstwa, które jak markietanki ciągnie za wojskiem i trzyma się frontu, bo lubi wszelkie przemarsze i kondukty. Jassmont chciał jeszcze coś powiedzieć, wydawało mu się, że to konieczne. Lecz nie było mu dane. Ksiądz nie czekał, zgarbiony bardzo wolno, jak skazaniec