i te czereśnie - to znowu ptaszyska jakieś przychodzą, niszczą.<br>- Szpaki? - zasugerowała Baaty mama.<br>- Nie szpaki! Z lasu jakieś przychodzą, siwe takie ptaszyska.<br>- To może kwiczoły - nasunęło mi się.<br>- Też nie. Kwiczoł to ma koło mnie na topoli gniazdo, to wiem, jaki to jest. A to, wie pan, większe od szpaka, siwe.<br>- Siwe ptaki z lasu... - zacząłem się zastanawiać, czy w ogóle takie są.<br>- Opowiadałam właśnie panu - mama Baaty postanowiła wziąć rozmowę w swoje ręce - o tym Mirku od tej, wiesz który?<br>- A wiem; ludzie to naprawdę są; podli, żeby o księdzu takie rzeczy wygadywać.<br>- Jaki on ta ksiądz, co na motorze