Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
spróbowaliśmy ukradkiem wraz z Anią w noc wiedźm,
i wesoło wychodzimy z cienia na smaganą słońcem ulicę, ale nic to: do upałów przyzwyczailiśmy się szybko, a w suchym powietrzu płaskowyżu nawet nie pociliśmy się, i nie bez zgody właściciela wspinamy się na przejeżdżającą obok arbę o wysokich kołach, zaprzężoną w siwego osiołka, i wracamy do trójki: woźnica, sympatyczny młody Pers w szerokich szarawarach i luźnej bluzie, okazuje się ogromnie miły, uśmiecha się do nas, całuje w usta, ściska i poklepuje po tyłkach, a że nie znamy jeszcze bliżej miejscowych obyczajów i upodobań, przyjmujemy to jako oczywisty dowód życzliwości,
a tymczasem osiołek
spróbowaliśmy ukradkiem wraz z Anią w noc wiedźm,<br>i wesoło wychodzimy z cienia na smaganą słońcem ulicę, ale nic to: do upałów przyzwyczailiśmy się szybko, a w suchym powietrzu płaskowyżu nawet nie pociliśmy się, i nie bez zgody właściciela wspinamy się na przejeżdżającą obok arbę o wysokich kołach, zaprzężoną w siwego osiołka, i wracamy do trójki: woźnica, sympatyczny młody Pers w szerokich szarawarach i luźnej bluzie, okazuje się ogromnie miły, uśmiecha się do nas, całuje w usta, ściska i poklepuje po tyłkach, a że nie znamy jeszcze bliżej miejscowych obyczajów i upodobań, przyjmujemy to jako oczywisty dowód życzliwości,<br>a tymczasem osiołek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego