i że może powalczyć o medalowe miejsce, rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna... W pierwszej serii udany skok na 73, 5 m, w drugiej chciał iść na całego. Pokazać innym, że umie skakać, że stać go na wiele. Najazd na próg skoczni, odbicie i poczuł, że leci na punkt krytyczny skoczni... Wspomina: W powietrzu wszystko było dobrze, ale przy lądowaniu za wcześnie się wyluzowałem, odchyliłem i wylądowałem na nodze zakrocznej i narty mi uciekły. Niewidocznie podparłem skok lewą ręką, do dzisiaj to pamiętam. Bo nie upadłem, czy usiadłem, ale podparłem skok. I tego skoku mi nie zaliczono. To niepowodzenie go załamało