Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
dla mnie. Znaczy, mówi, podobam ci się. Może tak, ale to nie ma nijakiego znaczenia, bo żenić się nie będziemy. A ona, ta Roksana, mówi, że będzie dla mnie bardzo miła, bo umie być miła, posprząta mi, usłuży, i od razu się zaczyna rozbierać. Już myślałem, że to się źle skończy, bo jak do łóżka wlezie, to będzie chciała zostać. W końcu jej mówię, że jej tykać nie będę, a jak ją nawet ruszę, to odeślę do brata i wtedy żaden Cygan jej nie zechce. To się przestała rozbierać. Odprowadziłem ją pod drzwi tego domu, gdzie mieszkali, bo się na szczęście
dla mnie. Znaczy, mówi, podobam ci się. Może tak, ale to nie ma nijakiego znaczenia, bo żenić się nie będziemy. A ona, ta Roksana, mówi, że będzie dla mnie bardzo miła, bo umie być miła, posprząta mi, usłuży, i od razu się zaczyna rozbierać. Już myślałem, że to się źle skończy, bo jak do łóżka wlezie, to będzie chciała zostać. W końcu jej mówię, że jej tykać nie będę, a jak ją nawet ruszę, to odeślę do brata i wtedy żaden Cygan jej nie zechce. To się przestała rozbierać. Odprowadziłem ją pod drzwi tego domu, gdzie mieszkali, bo się na szczęście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego