i zasnęła, jakby umarła, albo dała grzebień, ona go wpięła we włosy i zapomniała, kim jest, albo ukłuła w palec ten najmniejszy i wycisnęła kropelkę krwi. A potem wiedźma wzięła ten paluszek do ust i wypiła z niej wszystką krew... I nie było śladu rany. Albo wzięła jej koszulkę i skręcała tak długo, aż ją udusiła, choć to była sama koszulka i dziewczynka siedziała między rodzicami, którzy nic nie mogli pomóc. Albo zaprowadziła ją przed wielkie lustro i kiedy dziewczynka patrzyła na siebie, pchnęła ją i lustro zamknęło się za nią, zostało nieme, nikomu nie zdradziło, gdzie ona jest...<br>Terey słuchał