było już za późno. Należy zrozumieć, że wpadła w bardzo zły stan na krótko przed tym nim odszedł stary proboszcz. Wtedy właśnie zerwał z nią narzeczony, Po porażce tamtej miłości został w niej chłód i pewność, że nic się nie zmieni, że tak już będzie zawsze. Wszystko w niej się skręcało i buntowało, nie mogła tak zostać, co począć z tą pewnością, że dzień będzie mijał za dniem, miesiąc za miesiącem, rok za, rokiem i już patrzcie, jest starą kobietą ? Budziła się o świcie i leżała z otwartymi oczami, a wstawać i zaczynać codzienną pracę wydawało jej się straszne. Siadała na