Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
zdoła.
Już przeszło lat trzydzieści surowy pedagog
znaczy me krnąbrne plecy swą sękatą lagą.
To mnie wsadza do kozy, to znowu wypuszcza,
ale nie za daleko. I słusznie, bo cóż tam
czeka mnie ciekawego dzisiaj na Zachodzie,
gdzie - jak wszyscy mi mówią - socjalizm też w modzie.
To prawda. Lecz ja skrycie myśl przewrotną pieszczę,
że choć w modzie, to jednak nie u władzy jeszcze.
Być może, gdy po latach wreszcie tam wyjadę,
przez głupotę Zachodu lub przez zwykłą zdradę
będą tam w każdym kraju identyczne gnomy
wybijały Carycy poddańcze pokłony.
Zanim jednak we Francji kolejki po sery
będą się ustawiały, zanim
zdoła.<br>Już przeszło lat trzydzieści surowy pedagog<br>znaczy me krnąbrne plecy swą sękatą lagą.<br>To mnie wsadza do kozy, to znowu wypuszcza,<br>ale nie za daleko. I słusznie, bo cóż tam<br>czeka mnie ciekawego dzisiaj na Zachodzie,<br>gdzie - jak wszyscy mi mówią - socjalizm też w modzie.<br>To prawda. Lecz ja skrycie myśl przewrotną pieszczę,<br>że choć w modzie, to jednak nie u władzy jeszcze.<br>Być może, gdy po latach wreszcie tam wyjadę,<br>przez głupotę Zachodu lub przez zwykłą zdradę<br>będą tam w każdym kraju identyczne gnomy<br>wybijały Carycy poddańcze pokłony.<br>Zanim jednak we Francji kolejki po sery<br>będą się ustawiały, zanim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego