Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
żywność też zabrał z wehikułu, a także puszkę żywnościową pana Kuryłły. Ale pan wie, jaki podejrzliwy jest nasz prezes. Znowu powie, że chcemy mu coś zmalować. Więc kazałem mu ją odnieść.
- Słusznie, bardzo słusznie - przytaknąłem.
Powiedziałem chłopcom "dobranoc" i zacząłem w wehikule rozkładać siedzenia do spania. Noc była ciemna, księżyc skrył się za chmurami. Pomyślałem, że w taką noc łatwo byłoby komuś obcemu wejść w złych zamiarach do naszego obozu. Porzuciłem jednak tę myśl, odnajdując w niej resztki swego dawnego niepokoju. Okolica wyglądała przecież bardzo spokojnie i bezludnie.
Wkrótce cały obóz już spał. Odsunąłem okna w wehikule i leżąc pod kocem
żywność też zabrał z wehikułu, a także puszkę żywnościową pana Kuryłły. Ale pan wie, jaki podejrzliwy jest nasz prezes. Znowu powie, że chcemy mu coś zmalować. Więc kazałem mu ją odnieść.<br>- Słusznie, bardzo słusznie - przytaknąłem.<br>Powiedziałem chłopcom "dobranoc" i zacząłem w wehikule rozkładać siedzenia do spania. Noc była ciemna, księżyc skrył się za chmurami. Pomyślałem, że w taką noc łatwo byłoby komuś obcemu wejść w złych zamiarach do naszego obozu. Porzuciłem jednak tę myśl, odnajdując w niej resztki swego dawnego niepokoju. Okolica wyglądała przecież bardzo spokojnie i bezludnie.<br>Wkrótce cały obóz już spał. Odsunąłem okna w wehikule i leżąc pod kocem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego