Verą, zwłaszcza wtedy, kiedy tłumaczyła w jakichś francusko-polskich rozmowach. "Wydała mi się kimś osobliwym, kimś - kto pod skromną, powściągliwą dyskrecją, jakąś cichością - coś ukrywa. Przypomniało mi się parę chwil, kiedy próbowała rozpocząć ze mną jakąś rozmowę o literaturze albo... już nie pamiętam..." Coś tam ukrywało się, jakieś<br> <page nr=236><br> skryte życie, skryte, niezrealizowane ambicje... "To ona mi przyniosła Swedenborga, to ona jest początkiem wszystkiego". To ona jest tym kobiecym aniołem - pomyślałem w skrytości... "Niesamowita, niezwykła osoba". "A ty, kiedy ją poznałeś, kiedy wpadliście na siebie?" "Jeszcze w zeszłym roku - czy pamiętasz, jak spotkaliśmy się w zeszłym roku - tam gdzie graliście Trzy siostry