Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
amen!
Nie przyzwyczaisz się, człowieku.
Za cholerę.
To gorsze niż głowa, bo widzisz, głowa jak łupnie, to wyć się chce, ale wiesz, że łupnie i szlus.
Potem masz fajrant.
A to cholerstwo...
Dlatego lubię patrzyć w gołą ścianę...
Wtedy tylko zygzaki takie poskaczą i cześć.
Dwa lata mi to leczą, skubańcy.
Myślisz, że się coś poprawiło?
Ja ci powiem, kogo tu wpudlą to zdrów on na świat boży już nie wyjrzy.
- Nie mów, człowieku.
Sam chwaliłeś.
- A co mam robić?
Bo i prawda.
Jak na wykańczalnię, to nie jest tu jeszcze tak źle.
Na głowę ciut-ciut pomogli.
Dawniej, gdyby mi
amen!<br>Nie przyzwyczaisz się, człowieku.<br>Za cholerę.<br>To gorsze niż głowa, bo widzisz, głowa jak łupnie, to wyć się chce, ale wiesz, że łupnie i szlus.<br>Potem masz fajrant.<br>A to cholerstwo...<br>Dlatego lubię patrzyć w gołą ścianę...<br>Wtedy tylko zygzaki takie poskaczą i cześć.<br>Dwa lata mi to leczą, skubańcy.<br>Myślisz, że się coś poprawiło?<br>&lt;page nr=113&gt; Ja ci powiem, kogo tu &lt;orig&gt;wpudlą&lt;/&gt; to zdrów on na świat boży już nie wyjrzy.<br>- Nie mów, człowieku.<br>Sam chwaliłeś.<br>- A co mam robić?<br>Bo i prawda.<br>Jak na wykańczalnię, to nie jest tu jeszcze tak źle.<br>Na głowę ciut-ciut pomogli.<br>Dawniej, gdyby mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego