1963 roku i mieszkali w niej do tej pory. Czy udało im się przeżyć? Dopóki zgliszcza tliły się jeszcze, strażacy nie mogli niczego pewnego stwierdzić. Wiadomo było na razie, że ogień pojawił się najpierw w pokoju, którego okna wychodzą od strony ogrodu na duży, zadaszony taras. Któryś z gapiów poinformował skwapliwie policjantów, że tam była sypialnia Stanisława R., co może oznaczać, że ten mocno starszy już mężczyzna nie żyje.<br>Jego córka, Genowefa, zajmowała dwa pokoje na górze. Gdyby zagrażał jej ogień z parteru, mogła w każdej chwili wyskoczyć oknem. Upadek z trzech metrów na miękką, rozpulchnioną przez wiosenną wilgoć ziemię musiał