Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
je wszystkie. Przypominały stadko barwnych motyli i przyjemnie było na nie popatrzeć. Przez moment jednak mignął w jednym z okien ktoś jeszcze. Jasna twarz, jakby nigdy nie wystawiana na słońce, delikatne rysy i oczy podmalowane na niebiesko, obowiązkowy kwiatek na policzku, tuż pod okiem, ale nie miałem wątpliwości: chłopiec. Humor skwaśniał mi błyskawicznie.
"Nazywamy to Ogródkiem" - objaśnił Nocny Śpiewak, gdy poszliśmy dalej. - "Pytały, kim jest ten ładny chłopak, którego przyprowadziłem, i czy je niedługo odwiedzisz."
Speszyłem się.
"Raczej nie. Nie podobały mi się. Uśmiech im nie sięgał oczu. Tylko jedna ucieszyła się tak naprawdę."
"Która?" - zainteresował się Nocny Śpiewak.
"Ta z
je wszystkie. Przypominały stadko barwnych motyli i przyjemnie było na nie popatrzeć. Przez moment jednak mignął w jednym z okien ktoś jeszcze. Jasna twarz, jakby nigdy nie wystawiana na słońce, delikatne rysy i oczy podmalowane na niebiesko, obowiązkowy kwiatek na policzku, tuż pod okiem, ale nie miałem wątpliwości: chłopiec. Humor skwaśniał mi błyskawicznie.<br>"Nazywamy to Ogródkiem" - objaśnił Nocny Śpiewak, gdy poszliśmy dalej. - "Pytały, kim jest ten ładny chłopak, którego przyprowadziłem, i czy je niedługo odwiedzisz."<br>Speszyłem się.<br>"Raczej nie. Nie podobały mi się. Uśmiech im nie sięgał oczu. Tylko jedna ucieszyła się tak naprawdę."<br>"Która?" - zainteresował się Nocny Śpiewak.<br>"Ta z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego