Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
zwisały długie, ostre sople lodowe, podobne do
zamkowej podniesionej brony. Nie świecono już nigdzie, wieś bowiem zasypiała
wraz z mrokiem. Miesiąc żeglował szybko poprzez chmury i nim dojechali do lasu,
wypłynął na czyste niebo. Szafirowe cienie wyrosły przy każdym krzaku, sterczącym
spod śniegu badylu, nadając mu znaczenie. Pod każdym świerkiem słał się drugi
większy i ciemniejący świerk utkany z cienia. Na lśniącej bieli drogi cienkie
wstęgi kolein znaczyły ślad przetarty z rana przez ludzi łowczego. Tego śladu
należało się trzymać. Wokół panowała cisza przejmująca. Myśliwi są gadatliwi
dopiero w drodze powrotnej. Konie chrapały, jak gdyby przeczuwały, co nastąpi,
natomiast pozbawiony tego daru
zwisały długie, ostre sople lodowe, podobne do <br>zamkowej podniesionej brony. Nie świecono już nigdzie, wieś bowiem zasypiała <br>wraz z mrokiem. Miesiąc żeglował szybko poprzez chmury i nim dojechali do lasu, <br>wypłynął na czyste niebo. Szafirowe cienie wyrosły przy każdym krzaku, sterczącym <br>spod śniegu badylu, nadając mu znaczenie. Pod każdym świerkiem słał się drugi <br>większy i ciemniejący świerk utkany z cienia. Na lśniącej bieli drogi cienkie <br>wstęgi kolein znaczyły ślad przetarty z rana przez ludzi łowczego. Tego śladu <br>należało się trzymać. Wokół panowała cisza przejmująca. Myśliwi są gadatliwi <br>dopiero w drodze powrotnej. Konie chrapały, jak gdyby przeczuwały, co nastąpi, <br>natomiast pozbawiony tego daru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego