niej, że wydawca często nie może odmówić przyjęcia materiału do druku. Za niezgodne z prawem treści w gazecie odpowiada jej redaktor naczelny. Wydawca mógłby ponieść odpowiedzialność tylko w przypadku, gdyby udowodniono mu, że świadomie rozpowszechniał treści nazistowskie. W przypadku Lubpressu tak nie było. <br>Przypomnijmy, że cała sprawa rozpoczęła się od śledztwa wrocławskiej ABW w związku z propagowaniem faszystowskiego ustroju państwowego oraz nawoływaniem do nienawiści na tle narodowościowym. Takie treści znaleźć miały się w "Deutsche Stimme", organie NPD drukowanym przez Lubpress w zielonogórskiej drukarni. Pismo nie było w Polsce rozpowszechniane. <br>Derech - Krzycki zapytany o powód, dla którego poprosił o opinię stwierdził, że