Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
wzór. Dywan podobał się Tereyowi i to go rozgniewało. Handlarz musiał być dobrym psychologiem, a może wpuścili go ukradkiem i rozejrzał się po ścianach, podpatrzył ulubione zestawienia barw na obrazach.
Sprzątacz ukucnął i gładził sękatą dłonią krótką sierść dywanu, jakby w lęku, że obudzi uśpione barwy.
- Kupiec wyznał - uderzył na ślepo Istvan - że dał wam po pięć rupii, żebyście mu dom pokazali.
- Kłamie, sab - obruszył się kucharz - on mi tylko obiecał pół rupii. Czokidarowi musiał od razu dać dwadzieścia najapaja, bo go nie wpuszczał za furtkę. Ja jeszcze nic nie dostałem...
Brzmiało to jak wyrzut, kiedy spoglądał czarnymi oczami spod nastroszonych
wzór. Dywan podobał się Tereyowi i to go rozgniewało. Handlarz musiał być dobrym psychologiem, a może wpuścili go ukradkiem i rozejrzał się po ścianach, podpatrzył ulubione zestawienia barw na obrazach.<br>Sprzątacz ukucnął i gładził sękatą dłonią krótką sierść dywanu, jakby w lęku, że obudzi uśpione barwy.<br>- Kupiec wyznał - uderzył na ślepo Istvan - że dał wam po pięć rupii, żebyście mu dom pokazali.<br>- Kłamie, sab - obruszył się kucharz - on mi tylko obiecał pół rupii. Czokidarowi musiał od razu dać dwadzieścia najapaja, bo go nie wpuszczał za furtkę. Ja jeszcze nic nie dostałem...<br>Brzmiało to jak wyrzut, kiedy spoglądał czarnymi oczami spod nastroszonych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego