tego przyłożyli, sadząc winną latorośl na wybrzeżach, pierwszym Etruskom podsyłając ją w głąb lądu. Początek zatem był wczesny, gdzieś w głębokim mroku dziejów, kiedy winne krzewy wyrastały wysokie jak drzewa, bo nie przycinano jeszcze pędów, a żarłoczny osiołek, który pomógł odkryć człowiekowi sens takiego zabiegu, jeszcze się nie urodził. Prawdziwą słodycz winogron poznawano stopniowo, ucząc się nie tylko korzystania z ich dojrzałości, ale i uprawy krzewów.<br>Rzymsko-grecki świat winny objawił się wkrótce także w poezji, a zwłaszcza w Georgikach (u Wergiliusza), w których pachną już słodyczą wina nazwane imiennie, szczególnie Falerno. Te, które zwano Apianae, wywodzono od pszczół (apes) i