inne harce. Ponieważ jednak leży ona w strefie rażenia grzywaczy, jakie wielokrotnie wpadają do wnętrza "Nord", służy jako podręczny magazyn. Czegóż tam nie ma! W pozabijanych "na mur" skrzyniach kołyszą się, śniąc o ciepłej Kalifornii, drewniane chodaki "geda", japońska porcelana (mam nadzieję, że w całości), kimona i inne tkaniny tokijskie, słodycze, malowidła rodem z Kamazury i nie mniej liczne dary z polskich statków, w tym produkty monopolowe na wielkie party, jakie zamierzam wyprawić dla przyjaciół z racji zakończenia eskapady.<br> Wiatr wyje. Jego podmuchy rzucają "Nord" do przodu w nie kończącym się szalonym tańcu. Wanty huczą, a tarany fal biją z lewa