Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
Potwora, już nie bardziej realnego od niedokończonej myśli.
- Nareszcie oprzytomniał, co? - sarknęła Ojalika.
- Cicho, cicho.
- A szlag by cię trafił! Miałeś sprawdzić Twierdzę, a nie...
- Sprawdziłem.
Po chwili ona:
- I co?
- Dawno pusto. Nie ma go. Przewidział nas.
To ją złamało ostatecznie. Usiadła na ziemi, plecami do Lee.
Niewyraźnie, kalecząc słowa:
- Tylko on jeszcze... Jeślibyśmy Saint-Pierce'a schwytali... wszystkie jego tajemnice, władza nad Bagnem... Cholerny DeWonte, skrytobójca pieprzony...
Przysiadł obok.
Gdyby tak spojrzeć na nich ze szczytu przeciwległego do łańcucha gór wzgórza - a nie ma tam nikogo, by spojrzał - stanowiliby zaledwie dwie małe, jasne plamki na tle matowej czerni porostu i
Potwora, już nie bardziej realnego od niedokończonej myśli. <br>- Nareszcie oprzytomniał, co? - sarknęła Ojalika. <br>- Cicho, cicho. <br>- A szlag by cię trafił! Miałeś sprawdzić Twierdzę, a nie...<br>- Sprawdziłem. <br>Po chwili ona: <br>- I co? <br>- Dawno pusto. Nie ma go. Przewidział nas. <br>To ją złamało ostatecznie. Usiadła na ziemi, plecami do Lee. <br>Niewyraźnie, kalecząc słowa:<br>- Tylko on jeszcze... Jeślibyśmy Saint-Pierce'a schwytali... wszystkie jego tajemnice, władza nad Bagnem... Cholerny DeWonte, skrytobójca pieprzony...<br>Przysiadł obok. <br>Gdyby tak spojrzeć na nich ze szczytu przeciwległego do łańcucha gór wzgórza - a nie ma tam nikogo, by spojrzał - stanowiliby zaledwie dwie małe, jasne plamki na tle matowej czerni porostu i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego