cacko. Owszem buńkę małą, gdy wystarczy posłużyć się palcami, a nie całą dłonią, to on dobrze robi. Na wystawy takie buńki oddaje. Jego dziadek, to jest ojciec Antoniego, też nie umiał buniek kręcić, a był tęgim mistrzem. Tę umiejętność podchwycił Antoni Kraszewski od swego dziadka; Kazimierz, ponoć spokrewniony z Ignacym, słynnym pisarzem, był znakomitym garncarzem. Prócz Antoniego jedynie bracia Piechoccy wyrabiają takie buńki.<br>Natura nie poskąpiła im gliny. Ich wioska na glinie leży. Lichutka ziemia, piasek, a pod nim, w głębi, ta właśnie czerwona glina. Ten, kto ją odkrył i zrobił z niej użytek - zasłużył na pomnik. Czym byłaby Czarna Wieś