Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Gyubal Wahazar
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1921
Dajmy pokój przyszłości. O ile wybrniemy z tej matni, dość
będziemy mieli czasu na rozmawianie o tym, kim mamy
właściwie być. Faktem jest, że cały Wahazar jest tylko
głupią sugestią. Pluję na Wahazara. Słyszycie wszyscy?! Był
zawsze marionetką w moich rękach. Ja mam instynkt
okrucieństwa - przyznaję to, ale kto mnie śmiał zużytkować, mnie
zużytkować przez marny podstęp... Och! Zbyt
to jest ohydne, abym mógł o tym mówić. (wskazuje na
Wahazara) Oto ten. Ta nędzna kukła z wieczną pianą
u pyska. Pluję na siebie i od tej chwili zaczynam Nowe
Życie. Będę kanalią naprawdę.
ŚWINTUSIA
Kłamiesz! Kłamiesz! Jesteś niczym. To on cię
Dajmy pokój przyszłości. O ile wybrniemy z tej matni, dość<br>będziemy mieli czasu na rozmawianie o tym, kim mamy<br>właściwie być. Faktem jest, że cały Wahazar jest tylko<br>głupią sugestią. Pluję na Wahazara. Słyszycie wszyscy?! Był<br>zawsze marionetką w moich rękach. Ja mam instynkt<br>okrucieństwa - przyznaję to, ale kto mnie śmiał zużytkować, mnie<br>zużytkować przez marny podstęp... Och! Zbyt<br>to jest ohydne, abym mógł o tym mówić. (wskazuje na<br>Wahazara) Oto ten. Ta nędzna kukła z wieczną pianą<br>u pyska. Pluję na siebie i od tej chwili zaczynam Nowe<br>Życie. Będę kanalią naprawdę.<br>ŚWINTUSIA<br>Kłamiesz! Kłamiesz! Jesteś niczym. To on cię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego