czy kosztownych baterii. Jutro zaś, no, może pojutrze, strumień zachodnich wiatrów zagarnie w swe kołyszące ramiona małą "Nord", by przenieść ją 5 tysięcy mil do Ameryki Północnej. Cicho, lekko, czysto, bez najmniejszego z naszej strony wydatku energii. Ekologia na całego!<br> Około dziesiątej, w niecałe pięć godzin od wyruszenia, wiatr zaczyna śmielej wypełniać żagle. Po prawej burcie zaledwie o milę, nieraz mniej, rysują się jasno w kontraście poranka zabudowania przylądka Kannon Saki. Zawieszone na stokach wzgórza budynki, drewniane, dostojne świątynie (Nami Amida Butsu), martwe dziś dinozaury kranów i gigantycznych suwnic. Uraga Ko, Kurichama Wan Ajika Jima, Senda Saki - wszystko, co tak fascynowało