Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Perspektywy
Nr: 14
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
ale nie decydującą - odpowie Antoni. Józef Kraszewski, gdy opowiadał w pracowni o sobie, wyznał:
- Nieraz, gdy narobię się w gospodarce i mógłbym odpocząć, wolę usiąść za kręgiem. Glina najlepiej wyciąga ze mnie zmęczenie. A jak znużę się za kręgiem, wtedy szukam odprężenia w polu i w oborze.
- Komuś glina może śmierdzieć, mnie pachnie - stwierdzi senior Kraszewski. - Jeśli nawet pot pocieknie, jeśli rosa stanie na czole i ręce bolą.
Rosły, barczysty chłop. W saniach, kiedy wrócił od lekarza, był skulony, schłostany wiatrem, poróżowiony mrozem.
- Z pańskich rąk - żartował doktor badając go dokładnie - nie chciałbym oberwać...
- Jak takie chłopisko - myślałem - może obchodzić się
ale nie decydującą - odpowie Antoni. Józef Kraszewski, gdy opowiadał w pracowni o sobie, wyznał:<br>- Nieraz, gdy narobię się w gospodarce i mógłbym odpocząć, wolę usiąść za kręgiem. Glina najlepiej wyciąga ze mnie zmęczenie. A jak znużę się za kręgiem, wtedy szukam odprężenia w polu i w oborze.<br>- Komuś glina może śmierdzieć, mnie pachnie - stwierdzi senior Kraszewski. - Jeśli nawet pot pocieknie, jeśli rosa stanie na czole i ręce bolą.<br>Rosły, barczysty chłop. W saniach, kiedy wrócił od lekarza, był skulony, schłostany wiatrem, poróżowiony mrozem.<br>- Z pańskich rąk - żartował doktor badając go dokładnie - nie chciałbym oberwać...<br>- Jak takie chłopisko - myślałem - może obchodzić się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego