poczuciu, że się nic nie traci na odejściu z tego globu. Czy ja mam to poczucie? No, chyba, skoro wyobraziłem sobie wszystkie najlepsze strony życia, jakie mógłbym osiągnąć, i nie dały mi one radości! Chociaż kto wie, gdybym je posiadł, może bym inaczej się na to wszystko zapatrywał. Jakie to śmieszne, ludzie w ogóle wierzą w coś, w jakieś tam misje. Chciałbym zobaczyć to perfidnie zmrużone oczko natury, które przypatruje się beznadziejnym mozołom swych stworów. Ha, umysł ludzki! To - to, a owo! Psiakrew! Jakieś skaleczenie się lancetem i już po umyśle, koniec całego cudu. <page nr=229> Rrrym! J...ł to pies".<br>Leciutkie pukanie