bębny, za dudy<br>I reumatyzm prosimy do świetlic na trudy,<br>Chóry męskie, teatrów niedorzecznych trupy<br>Czynią sztukę, że sztuka opóźnia w nas trupy.<br>Niechaj i naurąga obcych fruktów smakosz,<br>Nasz nie <orig>małmazyje</>, a <orig>osłódki</> ma kosz.<br><br>Gdy wracasz z wieczornicy, znów cię batem smaga<br>Ponad kobzy najwyższe dująca powaga.<br>Zima śmignie proroctwem spod szronowych perzyn,<br>Zarzuć dudy na grudy, czas, chłopie, do pierzyn,<br>Czemu zwlekasz, starucho, pod piernaty włóż go!<br>A ty okiem ściemniałym czytasz wyrok: łóżko.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>LISTOPAD</><br><br>Ten ci kuma umarłych, z tymi, co po cichu<br>Własną skrzynkę hołubią na żywicznym strychu.<br>Jeszcze w niej jabłek kopce, w szczycie złota