Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
oparcia, służąc zwykle Dziadzi pomocą przy wyrobie dratwy. Koszmarny liszaj na stole, który dopiero dziś spostrzegł, przykrył nerwowo książką. Puciałłówna usiadła na krześle rozrzuciwszy plisy niebieskiej spódnicy, rozejrzała się swobodnie dokoła.
- Miło tu u ciebie. Polek zaczerwienił się i bąknął jakoś tak bez związku.
- Strasznie lubię palmy. Popatrz, jaki dziwny smok układa się z tych słojów na suficie. Polek był już mokry.
- Dlaczego milczysz?
- A bo tak. Popatrzyła nań z uśmiechem.
- Nigdy tu nie byłam.
- Właśnie. Popatrz, ile wróbli za oknem.
- Gdzie?
- Przed chwilą odleciały.
- Piękne drzewo, to pod studnią.
- Miałem dwa lata, jak Dziadzia posadził.
- Naprawdę tak urosło?
- Mh. Puciałłówna
oparcia, służąc zwykle Dziadzi pomocą przy wyrobie dratwy. Koszmarny liszaj na stole, który dopiero dziś spostrzegł, przykrył nerwowo książką. Puciałłówna usiadła na krześle rozrzuciwszy plisy niebieskiej spódnicy, rozejrzała się swobodnie dokoła.<br>- Miło tu u ciebie. Polek zaczerwienił się i bąknął jakoś tak bez związku.<br>- Strasznie lubię palmy. Popatrz, jaki dziwny smok układa się z tych słojów na suficie. Polek był już mokry.<br>- Dlaczego milczysz?<br>- A bo tak. Popatrzyła nań z uśmiechem.<br>- Nigdy tu nie byłam.<br>- Właśnie. Popatrz, ile wróbli za oknem.<br>- Gdzie?<br>- Przed chwilą odleciały.<br>- Piękne drzewo, to pod studnią.<br>- Miałem dwa lata, jak Dziadzia posadził.<br>- Naprawdę tak urosło?<br>- Mh. Puciałłówna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego