zaliczonko, oddać pracę z warsztatów filmu, cholerna pracownia radiowa kolejna w kolejce do zdania, mnóstwo nauki, pisania prac, wymyślania, kombinowania, robienie ściąg i takie tam... A ja co? Wpatrzona w okno zachwycam się słoneczkiem, zrobiłam sobie długaśną kąpiel, pindrzyłam się przed lustrem jakieś 2 godziny wymyślając rozmaite fryzury, odpowiadam na sms-ki, e-maile i jeszcze zginęłam na godzinę w otchłani rozmów na <orig>GG</>. Oj durne babsko ze mnie! Ostatni moment na powtórki i naukę, a mi się mordka cieszy i nic sobie z tego nie robię. Jutro będę płakać jak obleję egzamin. Strach mnie obleciał. Pieprzona sesja no!!!<br>A za