wyczekiwanym przez lud Jedynym Sprawiedliwym, zesłanym tuż przed dniem Sądu Ostatecznego przez Najwyższego, by wyprowadził Jemu wiernych z niewoli.<br>- Zaczął odsuwać od siebie nas, weteranów, którzyśmy tu wyrośli, tu żyli według naszych własnych praw i obyczajów. - Kiedy opowiadał o tamtych czasach, w oczy Chaksara, miłośnika starych ksiąg, zakradał się głęboki smutek, jak na wspomnienie zmarnowanej, jedynej i niespodziewanej szansy. W tym smutku nie było kipiącej złości za popełnione błędy czy zaniedbania, ale raczej milczący ból na myśl o całkowitej bezsilności. - Jego nowymi doradcami i zausznikami stawali się przybysze. Ulemowie wykształceni w medresach w Peszawarze i Kwetcie, a także Arabowie, którzy wierzyli