Typ tekstu: Książka
Autor: Zagajewski Adam
Tytuł: Dzikie czereśnie
Rok wydania: 1992
Lata powstania: 1982-1990
klonu,
jest niedziela, pada deszcz, śmiejemy się
z wszechwiedzy dziennikarzy i próżności
polityków. Jesteśmy bezradni
i pogodni, wydaje nam się, że rozumiemy
więcej niż inni.

MAJ, WIECZÓR
Maj, wieczór, ciepła nieskończoność
Oswojone powietrze mówi wieloma językami
Łąka przebrana za zwykłego wieśniaka
wyrusza w daleką drogę do miasta
Ciemny ptak jak smyczek uwija się
wokół masywnych skrzypiec dębu
Długo
Powoli
Nieskończenie wolno
Zasypia majowy dzień
Zmierzch spada jak czarna zasłona którą
fotograf - albo kat - zarzucał na głowę
i jeszcze godzinami fosforyzuje ciemność
Tak tonęły żaglowce, niemo
Tak topnieje alpejski lodowiec
Stygnie młodość

TAK NISKO
Tak nisko, tak nisko, pod płaską
czapką popołudnia
klonu, <br>jest niedziela, pada deszcz, śmiejemy się <br>z wszechwiedzy dziennikarzy i próżności <br>polityków. Jesteśmy bezradni <br>i pogodni, wydaje nam się, że rozumiemy <br>więcej niż inni.&lt;/&gt; &lt;page nr=34&gt;<br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;MAJ, WIECZÓR&lt;/&gt;<br>Maj, wieczór, ciepła nieskończoność <br>Oswojone powietrze mówi wieloma językami <br>Łąka przebrana za zwykłego wieśniaka <br>wyrusza w daleką drogę do miasta <br>Ciemny ptak jak smyczek uwija się <br>wokół masywnych skrzypiec dębu <br>Długo <br>Powoli <br>Nieskończenie wolno <br>Zasypia majowy dzień <br>Zmierzch spada jak czarna zasłona którą <br>fotograf - albo kat - zarzucał na głowę <br>i jeszcze godzinami fosforyzuje ciemność <br>Tak tonęły żaglowce, niemo <br>Tak topnieje alpejski lodowiec <br>Stygnie młodość&lt;/&gt; &lt;page nr=35&gt;<br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;TAK NISKO&lt;/&gt;<br>Tak nisko, tak nisko, pod płaską <br>czapką popołudnia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego